niedziela, 16 stycznia 2011

alkohol

Taka myśl przyszła mi ostatnio... zdarzyło się na pewno każdemu że ktoś za dużo wypije... jesteś na domówce , dyskotece , imprezie integracyjnej , jest grupa ludzi świetnie się bawicie i jednemu (jednej - bosze ) z was się przeholowało (kurwa jak można tak się uchlać - che chce) gdy jesteśmy w grupie jedna lub parę osób zajmuje się taką osobą by bezpiecznie wróciła do domu , każdy pyta czy dobrze się czujemy itd. itp. i tu wpadła mi myśl że nie kojarzę sytuacji poza pierwszym piwem w życiu (miałem 17 lat "serek" zabrał mnie na piwo i po 2 zakręconego odprowadzał do domu ) nie kojarzę by ktoś mnie tak odprowadzał i z czego to się bierze... ? Nie nie z tego wbrew pozorom że nie dochodziło do takiej sytuacji ;P może ludzie patrząc na Ciebie widza na tyle silną jednostkę że nie sadzą by kogoś takiego trzeba było odprowadzać ? może patrząc na silnego człowieka nie jest się wstanie wyrobić w sobie odruchów opiekuńczych ? ;P albo tak mało ludzi ma w sobie taki instynkt...ale nie to chyba niemożliwe , osobiście w poprzednim roku kojarzę trzy takie sytuacje gdzie pomagałem komuś wrócić do domu dwóm bliższym znajomym i jednemu dalszemu a w życiu było więcej takich sytuacji. Swoją drogą (i tu załącza się moja żyłka do biznesu a jakże ;P) korporacje taksówkarskie powinny wprowadzić taka usługę "bezpieczna podróż do domu" niech to kosztuje +20zł do kursu czy 50zł więcej ale przyjeżdża osoba i odprowadza Cię pod same drzwi do domu , raz Twoi znajomi są pewni że wróciłeś do domu ( po dostarczeniu "obiektu" na miejsce - powiadamia się telefonem kogoś z grupy) nie muszą się martwić , dwa gdy ktoś się trafi kto nie jest Ci bliski ale martwisz się człowiekiem możesz go bezpiecznie odesłać do domu nie wychodząc z miejsca zabawy i oszczędzić czas.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz